Życzenia-Świąteczne-na-Boże-narodzenie2014-r1

Podziękowanie-dla-darczyńców-2014-r.

Ulotka-Sławomir-Konieczko

ŻYCZENIA-NA-BOŻE-NARODZENIE-I-NOWY-ROK-

Podzękowanie-dla-Fundacji-Promocji-Zdrowia-Wersja-na-stronę-

Podziękownia-dla-Fundacji-im.-Stanisławy-Bieńczak-Wersja-na-stronę1

Podziękowanie za przekazanie 1 procent podatku 2013 r.

Niecodzienna wizyta !

IMG_9194Witam wszystkich odwiedzających moją stronę po dłuższej przerwie ! W ostatnim czasie nie dodawałem nowych wpisów do swojego internetowego pamiętnika, gdyż w moim życiu nie wydarzyło się nic szczególnego, aż do wczoraj. Wtorek 3 września to dzień, który był wyjątkowy dla mnie oraz mojej rodziny. To właśnie w tym dniu miałem ogromny zaszczyt gościć wyjątkowego gościa jakim był Ksiądz Biskup Adam Szal. O tym, że Ksiądz Biskup będzie wizytował naszą parafię wiedziałem już od jakiegoś czasu. Była to rutynowa wizytacja, której biskupi dokonują w parafiach swojej Archidiecezji  co 5 lat. Jednym z jej  punktów są odwiedziny chorej osoby w jej domu. Muszę przyznać, że byłem bardzo mile zaskoczony i wzruszony, gdy dowiedziałem się, że spośród wielu chorych osób z Grabownicy Starzeńskiej proboszcz naszej parafii wybrał właśnie mnie. Z pewnym niepokojem ale jednocześnie z wielką radością oczekiwałem na Czcigodnego Gościa. Kiedy już nadszedł ten wyjątkowy dla mnie  dzień, nie mogłem doczekać się godziny przyjazdu Księdza Biskupa. Gdy pojawił się w naszym domu, wraz z całą rodziną powitaliśmy serdecznie Gościa oraz towarzyszącego Mu  księdza Dziekana Stanisława Jachowicza  – Proboszcza naszej parafii. Wizyta ta była dla mnie wielkim przeżyciem, umocniła mnie ona duchowo. Chwile spędzone na rozmowie z Księdzem Biskupem Adamem pozostaną długo w mojej pamięci. Cieszę się, że to właśnie mnie odwiedził.

Pragnę złożyć Księdzu Biskupowi serdeczne Bóg zapłać wraz z życzeniami wszelkich potrzebnych łask Bożych oraz opieki Matki Kapłanów w pracy duszpasterskiej w naszej Archidiecezji.

Wszystko co dobre szybko się kończy !

9ad73205f6 (1)Witam po dłuższej przerwie, która była spowodowana moim  pobytem na leczeniu uzdrowiskowym w Iwoniczu Zdroju. Od ostatniego wpisu do mojego pamiętnika minęło już sporo czasu. Muszę przyznać, że ostatnie trzy tygodnie, jakie spędziłem na turnusie rehabilitacyjnym w Iwoniczu Zdroju na długo zostaną w mojej pamięci. Po moim przyjeździe na miejsce zostałem  zakwaterowany w trzy osobowym pokoju. Współlokatorzy okazali się bardzo miłymi osobami, choć byłem w tym gronie najmłodszy szybko jednak  znaleźliśmy wspólny język. Jeżdżę już od kilku ładnych lat do sanatorium Excelsior i powiem szczerze, że dawno nie miałem tak miłego towarzystwa w pokoju jak na tegorocznym  turnusie. Z kolegami z pokoju mogłem pożartować, jak również porozmawiać na poważne tematy. Jeszcze pierwszego dnia mojego pobytu zostałem przebadany przez lekarza, który przepisał mi  zabiegi lecznicze. Miałem ich trzy dziennie, najbardziej byłem zadowolony z kąpieli mineralnej oraz hydromasażu. Poza wodnymi zabiegami miałem, również okłady borowinowe, masaż klasyczny oraz gimnastykę indywidualną. Przez pierwsze dni pobytu musiałem się mobilizować do porannego wstawania , szybko jednak wpadłem  w rytm i wstawanie przed godziną 7 rano nie stanowiło dla mnie problemu. Po zabiegach czas wolny najczęściej  spędzałem na świeżym powietrzu. Bardzo miłą niespodziankę sprawiła mi  przyjaciółka Justyna, która przyjechała wraz ze sowim chłopakiem do Iwonicza, aby się ze mną zobaczyć. Nie widziałem się z nimi ponad rok, a więc było sporo tematów do rozmowy. Warto nadmienić, że zarówno z Grześkiem jak i z Justyną poznałem się w lutym zeszłego roku właśnie  na turnusie w Iwoniczu. Od tego czasu utrzymujemy ze sobą kontakt. Muszę przyznać, że osób w moim wieku na tegorocznym turnusie było bardzo mało. Średnia wiekowa kuracjuszy przebywających na leczeniu uzdrowiskowym właśnie w tym okresie wynosiła 60 lat. Po tygodniowym pobycie dowiedziałem się, że w gronie 230 kuracjuszy jestem najmłodszą osobą. Na szczęście w  trakcie mojego pobytu  poznałem, kilku nowych znajomych,  z którymi wypiłem sporo kaw i zjadłem nie jedną pizze. Niestety nadszedł dzień  naszego pożegnania i ciężko mi było się ze wszystkim rozstać. Strasznie żałuje, że tak szybko minęły te trzy tygodnie i trzeba było wracać do domu. Osobiście bardzo miło będę wspominał swój tegoroczny pobyt w sanatorium Excelsior. Ten wyjazd był mi bardzo potrzebny, bo dzięki niemu mogłem wyrwać się na kilka tygodni z domowych pieleszy, a przy okazji podratowałem swoje zdrowie. Fajnie było się ponownie zobaczyć z dobrze mi już znanym personelem, jaki pracuje w sanatorium Excelsior. Mam nadzieje, że za jakiś czas ponownie zawitam do Iwonicza, bo zawsze z ogromnym sentymentem wracam właśnie w to miejsce.

Na dziś to by było na tyle !  Życzę wszystkim internautą, którzy odwiedzają moją stronę miłego tygodnia !

Kilka dni przed wyjazdem !

Sanatorium-Excelsior-w-Iwoniczu-zdrojuWitam wszystkich odwiedzających moją stronę ! W ostatnim czasie nie dodawałem nowych wpisów do mojego pamiętnika, gdyż dopadła mnie choroba. Od ponad tygodnia zmagam się z  mocnym przeziębieniem, które nie bardzo ustępuje. Trochę mnie martwi mój obecny stan zdrowia, ponieważ do mojego wyjazdu do sanatorium pozostało już tylko kilka dni. Z powodu mojej choroby nie mogłem zrealizować swoich ambitnych planów. Cały miniony tydzień miałem zamiar poświecić na systematyczne ćwiczenia, które  miały na celu poprawić moją  kondycje fizyczną jeszcze przed wyjazdem do sanatorium. Niestety rzeczywistość okazała się brutalna i moje plany  „spaliły na panewce”, ale co zrobić choroba nie wybiera. Mam nadzieje, że do środy zdążę się jeszcze wykurować i do sanatorium Excelsior w Iwoniczu Zdroju pojadę zdrów jak ryba. Już nie mogę się doczekać środowego poranka, kiedy wreszcie wyjadę na trzy tygodnie  do Iwonicza Zdroju  na długo oczekiwany przeze mnie turnus rehabilitacyjny. Pomimo swojej choroby w ubirgłym tygodniu nie mogłem narzekać na nudę.  Najmilej z minionego tygodnia będę wspominał środę oraz sobotę, bo właśnie w tych dniach rozpaliliśmy z braćmi grilla i spędziłem miło czas w rodzinnym gronie. Poza rodzinnym grillowaniem długi majowy weekend spędziłem przed telewizorem, oglądając m.in.  Hiszpańsko Niemieckie półfinały w piłkarskiej Lidze Mistrzów. Osobiście dla mnie najwięcej emocji przyniosła konfrontacja Borussii Dortmund z Realem  Madryt, gdyż na co dzień z w zespole Borussii występuje trzech Polaków. Mam tu namyśli oczywiście Łukasza Piszczka, Jakuba Błaszczykowskiego oraz Roberta Lewandowskiego.  Pierwszy mecz rozegrany w Dortmundzie wygrali gospodarze 4-1. Co warte podkreślenia ogromny wkład w to okazałe zwycięstwo miało polskie trio na czele z Robertem Lewandowskim, bo to właśnie on strzelił wszystkie cztery bramki. Nie mniejsze emocje przyniósł mecz rewanżowy obu jedenastek, w którym to piłkarze Realu wykorzystali atut własnego boiska i wygrali 2-0. Jednak dzięki zaliczce bramkowej z pierwszego spotkania to  zespół z Dortmundu mógł się cieszyć z awansu do tegorocznego finału Ligi Mistrzów. W drugim półfinale Bayern Monachium nie dał szans wielkiej Barcelonie aplikując drużynie z Andaluzji w dwumeczu, aż siedem bramek. Warto także nadmienić, że Niemiecki finał tegorocznej edycji  Ligi Mistrzów zostanie rozegrany na stadionie Wembley w Londynie 25 maja.

Na dziś to by było tyle. Kolejny wpis najprawdopodobniej  dodam dopiero po powrocie z Iwonicza.